6.12.2017

POSTMAS #2

Dziś jest 6 grudnia, więc odpowiedni moment aby napisać list do Gwiazdora. Dlatego, że mikołaj zazwyczaj przynosi drobne prezenciki i słodycze, a pod choinkę zmieści się coś większego:

#listdogwiazdora

 Święty Mikołaju,
        Wiem, że już nie długo będziesz rozwoził prezenty 
do wszystkich grzecznych dzieci. 
Całe szczęście, że Twoje sanie i renifery latają w powietrzu, 
bo słabo w tym roku ze śniegiem. 
Przez cały rok byłam grzeczna, pomagałam innym, 
dlatego chcę prosić Ciebie i Twoje elfy 
abyście pilnowali mojej rodzinki, 
bardzo ich kocham i chcę aby byli szczęśliwi. 
        Mogę pochwalić się, że w tym roku starałam się 
być miłą, uczynną dziewczynką, ale wiem też, 
że w tym okresie przed świątecznym nasz dużo pracy 
i dużo listów do przeczytania, 
dlatego nie będę prosić o zbyt wiele, 
chcę tylko uśmiechów na twarzy bliskich, 
samych radosnych dni. 
Myślę, że nie proszę o zbyt wiele i liczę, 
że uda Ci się to załatwić. 
         Nie wiem jak to robisz, 
że mieścisz się do kominów ze swoim pokaźnych rozmiarów brzuszkiem, 
który urósł od mnóstwa ciasteczek i mleka, 
zostawianego przez dzieci. 
Spokojnie ja również zostawię, 
nie wiem co lubią Twoje renifery, 
ale podzielę się z nimi jakimś warzywkiem, co Ty na to??
               Pozdrawiam Ciebie oraz Twoje elfy. 
Mam nadzieję, że to przeczytasz i 
spełnisz moje prośby najlepiej jak potrafisz.
Asia :)


Ja pisząc ten post świetnie się bawiłam, mam nadzieję, że Wy czytając też... Tak wiem, że w takim liście powinny być wypisane moje prośby o prezenty, ale postanowiłam odrobinkę zmienić konwencję standardowego listu do Świętego Mikołaja. Podoba się?? Kiedy ostatni raz pisaliście #listdogwiazdora ??
Piszcie co dostaliście na mikołajki oraz co chcielibyście dostać pod choinkę.

4.12.2017

POSTMAS #1

W tym roku z lekką zwłoką, ale już wracam i zaczynam pisać moją ulubioną serię w roku. Tak jak poprzednio posty nie będą co dzień, nie obiecuję również, że będą pojawiać się co dwa/trzy dni. Postaram się pisać jak najczęściej, żeby ta seria miała sens, a więc bez zbędnego gadania przechodzimy do pierwszego postu...

#świątecznewspomnienia
1. Swoich pierwszych świąt nie pamiętam, ale nagrana została moja reakcja na konia na biegunach, którego dostała siostra. Dopóki koń był cicho, to mama mogła mnie na nim posadzić i nie było problemu, ale kiedy tata nadusił magiczny przycisk, dzięki któremu koń zaczął rżeć - Asia wpadła w panikę i zaczęła płakać...

2. Jako małe dziecko wierzyłam w świętego mikołaja tak jak wszystkie dzieci. Dlatego zawsze bardzo się cieszyłam kiedy do nas przychodził i kazał śpiewać kolędy. 

3. W dzieciństwie największą atrakcją było wyglądanie za pierwszą gwiazdką i prezenty, a od kilku lat bardzo lubię czytanie Ewangelii, dlatego u mnie w domu robię to ja, z wielką przyjemnością.

4. Jako pozytywne wspomnienie traktuję również ubieranie choinki i słuchanie kolęd. Sama myśl o tym sprawia mi ogromną radość, ponieważ jeszcze bardziej przybliża do świąt.

5. Wspomnienie może nie typowo świąteczne, ale adwentowe, czyli powiązane, jako mała dziewczynka bardzo lubiłam chodzić na roraty z lampionem i z wielką niecierpliwością czekałam, aż ksiądz wylosuje moje imię, aby zabrać do domu obraz, który przez cały adwent dzieci brały do domu i rodzinnie odmawiały różaniec. Dlatego gdy ksiądz wylosował moje imię na koniec adwentu i obraz został u mnie na zawsze, byłam szczęśliwa.

To kilka świątecznych wydarzeń, które miały miejsce w moim życiu, a wy jakie macie ulubione #świątecznewspomnienie ??

Cieszę się, że to czytasz, mam nadzieję, że Ty również
cieszysz się z POSTMAS'ów.

14.11.2017

CZUJĘ ŚWIĘTA W POWIETRZU...

To co zawsze wydawało mi się dziwne, to reklamy świąteczne zaraz po 1 listopada, ale w tym roku nawet ja już nie mogę się doczekać świąt Bożego Narodzenia... 
W centrach handlowych zaczynają pojawiać się świąteczne ozdoby, wystawy sklepowe pełne są mikołajów, choinek, bombek i innych świątecznych prezentów i to co przeraża mnie najbardziej, to mi się podoba. Ja już czuję magię świąt, a pewnie jak one przyjdą to miną tak szybko, że nawet się nie obejrzymy.
Naszym świętom od kilku lat brakuje tylko śniegu, tu nawet nie chodzi o jego dużą ilość, tylko o cokolwiek. Pamiętam, że jednego roku śnieg był dopiero na Wielkanoc, więc razem z bratem lepiliśmy zająca ze śniegu...

Jako małe dziecko wyczekiwałam prezentów, ale teraz z biegiem lat czekam na kolędy, czas spędzony z rodziną, urok jaki ma w sobie choinka, spokój i radość na twarzach bliskich.
Boże Narodzenie ma w sobie taką jedyną i niepowtarzalną magię jakiej nie znajdziemy w żadnych innych świętach. 

Święta przypominają również o refleksji z kończącym się rokiem. Więc skoro mamy jeszcze 41 dni do świąt i 48 do końca roku to może to jest odpowiedni moment, aby zatrzymać się i przemyśleć czy wszystko co chcieliśmy zrobić w tym roku nam się udało, czy wypełniliśmy nasze plany, co ze spełnianiem marzeń??
Ja swoje cele częściowo wykonałam, zobaczymy może uda mi się coś jeszcze wykonać przez półtora miesiąca.

30.09.2017

PROWOKACJE SPOŁECZNE

Eksperymenty społeczne są dobrym sposobem, aby pokazać ludzkie odruchy, których niestety w wielu przypadkach nam brakuje.
Jestem przerażona tym, że tak wielu ludzi nie reaguje na krzywdę innych. Gdybyśmy reagowali to nie dochodziło by do tylko tragedii np. gwałty, pobicia, porwania, zamarznięcia, czy nawet katowanie zwierząt. Wszystko to jest zabronione, ale przez brak reakcji ze strony osób trzecich, często nie można ująć sprawców. 
Jednym z przykładów eksperymentów jest filmik, który możecie znaleźć na YouTube na kanale "Reżyser życia" pt. Chłopiec bez kurtki - eksperyment społeczny. W czasie oglądania przeraziła mnie tak duża znieczulica, mnóstwo ludzi zupełnie nie zwróciło uwagi na zmarzniętego chłopca. Jednak najgorszą postawą wykazała się starsza pani, która idealnie zalicza się do grupy "moherów". Nie spisujmy jednak wszystkich na straty, oczywiście było kilka osób, które zainteresowały się losem chłopca. Jedna z dziewczyn oddała mu swoją rękawiczkę, ponieważ miała tylko jedną (chłopiec bez problemu włożył dwie rączki), ale liczy się gest. Co dziwniejsze ten sam eksperyment przeprowadzono w Norwegii, a tam reakcje były zupełnie inne. Ludzie oddawali chłopcu swoje kurtki, albo przynajmniej w jakiś sposób reagowali.
U tego samego autora znaleźć można inne prowokacje takie jak np. "Poczytałbyś chłopcu czy go zignorował? - eksperyment społeczny" Nie wiem dlaczego ale ten filmik poruszył mnie nawet bardziej niż poprzedni. Ja osobiście nie wyobrażam sobie olać dziecka, które ładnie prosi w sklepie, tam gdzie wszyscy przeglądają książki i powiedzieć, że nie mam czasu... Co niestety wielu uczyniło. 
Najróżniejsze eksperymenty można zobaczyć w programie "Betlejewski - prowokacje". Byłam przerażona jak wielu ludzi decydowało się popilnować 'podstawionego' dziecka, którego zupełnie nie znają, po czym oddać je w ręce "cioci lub wujka". Oglądałam kiedyś odcinek, w którym kobieta pod centrum handlowym poprosiła obcą osobę aby popilnowała jej dziecka, bo ona zapomniała portfela ze sklepu. Zanim wróciła pojawiła się kolejna osoba, która podała się za bliskiego i powiedziała, że mama poprosiła, aby zabrała dziecko. Kilka osób nie dało się przekonać, ale niektórzy oddawali. Po czym jak matka wróciła jest szok i niedowierzanie. 
Tych kilka przypadków pokazuje, że przeważnie ignorujemy problemy innych. NIE RÓBMY TEGO!! Teraz ktoś inny potrzebuje pomocy, a może kiedyś Ty będziesz jej potrzebować i będziesz modlić się tylko o to, aby ktoś zwrócił na to uwagę.
Dziś dość poważny temat, ale i takie czasem trzeba poruszyć. Sobie i Wam życzę aby jedynymi przypadkami, w których będziemy świadkami krzywdy innych były takie eksperymenty.

20.09.2017

DLACZEGO LUDZIE NOSZĄ MASKI??

Często zastanawiam się dlaczego w naszym pokoleniu, gdzie każdy spędza czas przed komputerem lub z telefonem w ręce relacje między ludzkie są tak 'kruche'...
Odpowiedź jednak jest banalna każdy udaje kogoś kim nie jest. W takiej sytuacji ciężko zachować odpowiednie stosunki z innymi. W internecie ludzie są znacznie bardziej odważni, bezpośredni. Nigdy jednak nie wiadomo kto tak na prawdę siedzi po drugiej stronie monitora, a to łączy się z brakiem zaufania, coraz częściej spotykanym w XXI wieku...
Wirtualna społeczność wbrew pozorom potrafi być okrutna i nie mówię tu o hejcie, tylko o nadmiernym wyszydzaniu z ludzkich uczuć. A wystarczyłoby postawić się w roli ofiary od razu by nam się odechciało, a dlaczego?? Ponieważ ranić jest łatwo, ale nikt nie chce być raniony. Są tacy, którzy są wstanie się postawić swoim wirtualnym oprawcom, ale większość niestety tego nie potrafi. Często ofiarami padają przypadkowi ludzie, ale zdarza się też tak, że to nie jest przypadek i 'na cel' wybierani są słabsi, nieradzący sobie z problemami, ponieważ takimi łatwiej się manipuluje.
Nawet jeśli poznajemy ludzi w rzeczywistości, często ciężko jest nam, im zaufać, ponieważ boimy się odrzucenia, zdrady...
Ludzie, którzy zaznali wyszydzania, nie są już tak łatwowierni i nawet w bliskich zdarza im się szukać wroga. Często słysząc śmiech, odnoszą wrażenie, że inni śmieją się z nich, czasem przy przyjaciołach czy rodzinie, jak zrobią coś nie przemyślanego i Ci zaczną się śmiać, robią to samo, tylko po to aby zachować maskę zdystansowanego człowieka, którym w wielu przypadkach nie są...
Wielokrotnie spotykamy się z chamstwem wśród ludzi, a to przyczynia się do zakładania masek przez wielką liczbę naszej populacji. 
W takim przypadku sprawdza się zasada, że to pies lub inne zwierze będzie naszym prawdziwym przyjacielem. Nigdy nas nie zrani, nie zostawi, nie "zerwie" znajomości tylko dlatego, że coś mu się nie spodobało. Co więcej obdarzy pełnym zaufaniem i zawsze wysłucha.
Ten dzisiejszy post nie ma na celu obrażenia nikogo, jedynie uświadomienia nam kilku zachowań. Oczywiście nie mówię również, że mamy stać się od razu aspołeczni i zadawać tylko ze zwierzętami. Natomiast proponuję zastanowić się nad swoim zachowaniem i stać się bardziej tolerancyjnym, milszym. Po prostu być lepszym człowiekiem dla innych, ponieważ każde dobro dawane drugiemu człowiekowi wraca do nas z podwójną siłą. A po za tym jeśli każdy powstrzymałby się czasem od bycia aroganckim, czy chamskim, ludzie zaczęliby sobie bardziej ufać i więcej osób było by otwartych na świat...

A Ty jakie masz zdanie na ten temat?? Doświadczyłeś/aś kiedyś czegoś podobnego?? Jesteś za zmianą w ludzkich zachowaniach?? Pisz i udostępniaj, niech to trafia do szerszego grona ludzi...
Pozdrawiam i do następnego :)

12.09.2017

NAJDŁUŻSZE WAKACJE W ŻYCIU

Tak jak zawsze w wakacje po dwóch miesiącach mam już w zasadzie dość i chce zacząć robić coś pożytecznego, tak w moje najdłuższe wakacje życia nie mam z tym problemu :)
Pierwszy raz w życiu tak długi "urlop" wykorzystałam w pełni. 
Wakacje zaczęłam 28 kwietnia i pierwszą atrakcją ściśle związaną z blogiem była jego pierwsza rocznica, która przypadła 4 maja. Nie pisałam o tym, ponieważ w tym terminie byłam zbyt zestresowana i przyznam Wam się, że stres dopadał mnie w te wakacje bardzo często. Od początku maja pisałam matury i nie chciałabym tego przechodzić tego jeszcze raz w życiu. O ile pisemne matury dało się jakoś przeżyć, o tyle ustne to był dla ogromny problem (mimo, że ostatecznie poszły mi najlepiej). Na polskim głos strasznie mi się trząsł, a na rosyjskim zapomniałam kilku słówek, jednak wybrnęłam z tego jakoś :D
Do 29 czerwca było w sumie spokojnie, odpoczywałam i spędzałam czas z moim przyjaciółmi. Kiedy przyszedł czas na wyniki matur byłam zdecydowanie za bardzo zeschizowana, a takie tłumaczenie wcale nie pomagało: "ale od tego czy zdam zależy moja przyszłość". 
Ostatnim bardzo ważnym elementem było ogłoszenie list na studia i kiedy dowiedziałam się, że zostałam przyjęta to wreszcie mogłam zacząć bezstresowe wakacje :D
W tak długie wakacje bardzo dużo czytam i przygotowuję się do tego co czeka mnie przez następne 5 lat (hahaha)... Nie zabrakło również czasu na wygrzewaniu się nad morzem. Udało nam się trafić na dosyć ciepłą pogodę i choć na zdjęciu jestem w swetrze to tylko dlatego, że nie chciałam być chora. Ponieważ kiedy w mieście było ciepło, od morskich fal zawiewało chłodem...  
A mój plan na resztę września?? Na chwilę obecną jest nie znany. Wyznaję zasadę, że plany tworzą Ci u góry i jeśli chcemy ich rozbawić to możemy powiedzieć co sobie zaplanowaliśmy, więc żyję na spontanie.
A wy jak spędziliście/spędzacie wakacje?? Jestem bardzo ciekawa, piszcie...







7.09.2017

PRZEPROSINY

Nie będę się rozpisywać o tym, że nie miałam czasu, weny, potrzebowałam przerwy, czy czegokolwiek innego...
Nie pisałam nic, ponieważ ... sama nie wiem - nie chciało mi się?? Wiem, że brzmi to lekkomyślnie i wygląda tak jakbym miała moich kochanych czytelników głęboko w poważaniu, ale tak nie jest. 
Mam nadzieję, że ta cisza na blogu odbije się jedynie tym, że będę mieć więcej chęci do tworzenia. 
Jednym z "motorów napędowych" do powrotu był pewien anonimowy czytelnik, który napisał, że jest zafascynowany moim blogiem i lubi go czytać... od tamtego czasu minęło kilkanaście dni, ale dopiero teraz doszłam do tego, że blog jest dla mnie ważny, a każdy czytelnik jest bardzo cenny... 
Nie będę się obiecywać kiedy znowu coś napiszę, jedyne co, to mam nadzieje, że niebawem pojawi się coś bardziej kreatywnego. 



24.06.2017

CHŁOPAK, KTÓRY ZAKRADAŁ SIE DO MNIE PRZEZ OKNO

"Od ośmiu lat co wieczór chłopak z domu naprzeciwko zakrada się do mnie przez okno do mojej sypialni i zasypiamy niewinnie przytuleni. Gdyby Jake wiedział, że Liam spędza u mnie każdą noc, chybaby go zabił. Liam to największe szkolne ciacho. Szaleją za nim wszystkie dziewczyny, a on zmienia je jak rękawiczki.
Nie mogę go rozgryźć. W dzień zachowuje się jak megadupek, a w nocy jest ciepły i kochany. Wiem, że nie mogę się w nim zakochać - związki Liama nie trwają dłużej niż kilka miesięcy."
Amber

Książka Kirsty Moseley jest bardzo wciągająca. Przeczytałam ją chyba w ciągu trzech dni. Ma 350 stron, 24 rozdziały + epilog. Romans napisany jest w sposób prosty, zrozumiały. Jednak w tłumaczeniu polskim jest bardzo dużo błędów ortograficznych, kilka razy wyrazy się powtarzają (np. było, było). Jednak pomimo tego czyta się ją z lekkością. Wydanie polskie zostało opracowane przez wydawnictwo "HarperCollins".

Obecnie Amber jest szesnastoletnią uczennicą amerykańskiej szkoły średniej. 
W dzieciństwie ojciec patrzył na nią jak na obiekt swoich zainteresowań seksualnych, ale w jej obronie stanął Jake, czyli jej starszy o dwa lata brat oraz Liam, chłopak z sąsiedztwa. Od tego czasu rodzeństwo nie ma kontaktu z ojcem
Nad dziesięcioletnim Jakiem i ośmioletnią Amber znęca się ojciec i pewnego razu płaczącą dziewczynkę zauważa Liam i przychodzi przez okno, aby ją pocieszyć. Dziewczynka jest tak roztrzęsiona, że oboje zasypiają u niej w łóżku...

W pierwszym rozdziale zapoznajemy się z dziesięcioletnimi Jakiem i Liamem oraz dwa lata młodą Amber. W kolejnych 23 rozdziałach akcja dzieje się w teraźniejszości...



Książka Kirsty Moseley odniosła wielki sukces już wtedy, kiedy autorka pisała opowieść w internecie.



W recenzowaniu książek nie jestem mistrzem, ale ostatnio więcej czytam i pomyślałam, że mogę opisać coś o danej książce i z biegiem czasu nabrałabym w tym wprawy.
Jeśli pomysł Wam się podoba to piszcie w komentarzach.
Pozdrawiam
i do następnego...


15.06.2017

INSPIRACJE #7

Lada chwila wszyscy uczniowie będą mieli wakacje, czyli przez 10 miesięcy wyczekiwany moment. Pogoda jednak jest bardzo zmienna, raz gorąco, raz zimno, deszczowo, burzowo. Mimo wszystko dzisiejsze inspiracje oprę na typowo letniej scenerii.



* UMILACZ CZASU
Moim ulubionym umilaczem czasu jest czytanie książek. 
Na letni wypoczynek na świeżym powietrzu polecam cudowną trylogię Veronici Roth "Niezgodna". Dla osób nie wtajemniczonych mogę powiedzieć, że książka jest o szesnastoleniej Tris (Beatrice), która musi się zmagać z podziałem na frakcje i nieuniknioną walką frakcji. Razem z Cztery (Tobiasem)walczą dla ocalenia ludzkości. Tris mówi że nie boi się śmierci, a gdy przychodzi co do czego okazuje się co innego...
Dla pełnej historii przedstawionej przez autorkę warto przeczytać również: "Cztery zanim Tobias poznał Tris"

 Mam również coś dla tych, którzy wolą coś spokojniejszego polecam książkę Kirsty Moseley "Chłopak, który zakradał się do mnie przez okno". Amber jest nastolatką chodzącą do amerykańskiej szkoły. Jej brat Jake przyjaźni się z Liamem, który według dziewczyny ma dwie twarze: za dnia arogancki, w nocy uroczy i czuły. To piękna historia prawdziwej miłości, która ma prawo zdarzyć się we współczesnym świecie...

*PICTURES





Dziś mniej inspiracji, ale mam nadzieję, że mimo wszystko przypadły Wam do gustu :)
Pozdrawiam
Do następnego...

18.05.2017

SAMOOCENA W GÓRE!!

Brak Ci pewności siebie?? A może uważasz, że nie jesteś piękna?? Ktoś powiedział, że mu się nie podobasz?? Nie jesteś w jego typie?? Byłaś odważna, ale pod wpływem społeczeństwa straciłaś we własnych oczach??

Wiem jak możesz się poczuć i dlatego chcę pomóc Ci zwyciężyć nad brakiem wartości, które kiedyś zostały brutalnie zdeptane. Przygotowałam kilka rad, które mogą pomóc i sprawić, że poczujesz się lepiej. 

Czego potrzebujesz?? 
* odrobiny dobrej woli
* troszkę czasu
* własnych chęci

Proste prawda?? 

A teraz zapraszam do przeczytania kilku sposobów, które z czasem sprawią, że poczujesz się piękna, mądra, ważna. 
  
1. Powtarzaj i uwierz!! 
Tak, ale co powtarzać i w co uwierzyć?? Ostatnio oglądałam film "Służące" i jedna z pań powtarzała małej dziewczynce, którą matka miała w poważaniu: "Jesteś miła, jesteś mądra, jesteś ważna" Do tej listy dodać można dopisać "jesteś piękna".
Niby banalne, a jednak jest w stanie w dużym stopniu podnieść naszą samoocenę. Czesząc się rano przed lustrem zauważ swoje zalety, które widzisz na pierwszy rzut oka. Nie ważne co, ważne aby powtarzać to aż do znudzenia. Kiedy zaczynamy w coś wierzyć - automatycznie się to spełnia.

2. Bądź sobą!! 
Nie porównuj się do innych, jesteś jedyną w swoim rodzaju osobą i drugiej takiej nie ma. Jeśli coś sprawia Ci radość, rób tego więcej i nie wstydź się - to najgorsze co można zrobić!! Jeśli to możliwe znajdź pracę, w której będziesz się dobrze czuła, tak aby Twój humor był pozytywny.

3. Uśmiechaj się!!
Z uśmiechem każdemu do twarzy. Nie ważne co mówią inni, głowa do góry, pierś do przodu i idziesz - świat jest nasz.
Do tej zasady dołączyć można również ćwiczenia, ponieważ w czasie sportu wydzielają się endorfiny, czyli hormony szczęścia.

4. Ćwicz!!
Nie lubisz uprawiać sportów?? Brak Ci motywacji?? 
Czas to pokonać. Zacznij regularnie ćwiczyć, biegaj, grać, skacz, rób przysiady, etc. Nie ważne co, ważne aby nie zabierać sobie możliwości na smuklejszą i bardziej wysportowaną sylwetkę. 

5. Komplementuj się!!
Jeśli myślisz, że to głupie i nie warte zachodu, to jesteś w błędzie. Jeśli zaczniesz zauważać w sobie pozytywy i będziesz mówić o nich głośno to wcale nie wyjdziesz na osobę, która ma zbyt wysokie mniemanie o sobie, ale kogoś kto ma do siebie szacunek i zna swoją wartość. Ale oczywiście bez przesady, ponieważ musisz również pamiętać - NIKT nie jest idealny.



Mam nadzieję, że post przypadł Ci do gustu i w jakimś stopniu pomógł. Pisałam to z myślą o wszystkich zakompleksionych osóbkach. Życzę powodzenia w podnoszeniu swojej samooceny i pewności siebie i mocno trzymam za was wszystkich kciuki, ponieważ wiem, że takich osób jest mnóstwo.
Jeśli szukasz również metod na poprawę nastroju to jakiś czas temu napisałam kilka rad. Znajdziesz je TU





Pozdrawiam i do następnego...
Buziaki

11.05.2017

5 TYPÓW KIEROWCÓW...

Kierowcą co prawda nie jestem zbyt długo, ponieważ nie cały rok. Zdążyłam jednak zauważyć niektóre rodzaje kierowców. A oto te, z którymi najczęściej można się spotkać:

1. NIEDZIELNY KIEROWCA
 Nie jest genialnym prowadzącym pojazd, jednak nazwa nie wskazuje na to ile jeździ a raczej jak to robi.
Nie do końca zna przepisy ruchu drogowego, jeździ mało lub krótko. Często sprawia wrażenie nie obytego z samochodem.
Często można również usłyszeć różne gorsze określenia usłyszeć.

2. ŻÓŁW
Chyba najgorszy z możliwych kierowców, ponieważ jeździ bardzo wolno, przez co reszta się denerwuje. Jeśli prędkość dozwolona to 50 km, dla bezpieczeństwa pojedzie 40 km. 
Ostatnio gdy wracałam do domu to ktoś przede mną na prostej miał 80 - 90 km, przy zakręcie zwolnił do 60 km, kiedy był znak terenu zabudowanego na liczniku miał maksymalnie 40 km, a przy ograniczeniu prędkości do 30 km prawie staliśmy. 

3. STRUŚ PĘDZIWIATR
Ten typ kierowcy nie przestrzega dozwolonych prędkości. 
Jeśli wie, że policja nigdzie nie stoi to w terenie zabudowanym jedzie 60 - 70 km, a tam gdzie prędkość jest do 90 km, spokojnie jedzie 110 - 120 km.  

4. "BUMBOX-er"
Jeździ tylko z muzyką, słucha jej tak głośno, że inni użytkownicy ruchu drogowego muszą słuchać jej razem z nim. 
Z daleka słychać basy bijące z auta, można się poczuć prawie jak na koncercie, stojąc nie daleko od głośników. 
W wielu przypadkach jeździ sportowym, czasem stuningowanym autem. 
Są nieszkodliwi jednak sąsiedzi mają ich dosyć, często w nocy urządza dyskotekę przejeżdżając przez parkingi lub na osiedlach. 

5. MIEJSCOWY
Dzień w dzień jeździ po doskonale mu znanej trasie. Kieruje "na pamięć", nie zwraca uwagi na znaki. O nastąpieniu zmiany ruchu drogowego na jego trasie dowiaduje się dopiero od policji, kiedy dostanie mandat za niewłaściwą jazdę. 
Jednak są też przypadki gdzie "miejscowy" jedzie pod zakaz, ponieważ wcześniej zapomniał skręcić, a następna okazja do nadrobienia tego błędu będzie za daleko. 


W komentarzach piszcie jakie wy znacie typy kierowców
 i jakich nie lubicie.
Pozdrawiam i do następnego...

16.04.2017

TRADYCJE WIELKANOCNE


Wielkanoc jest ważniejszym świętem dla Chrześcijan, ale też mniej propagowanym przez media. Mimo wszystko postanowiłam napisać co nieco o tradycjach z tym związanych.

* Porządki, dla jednych wiosenne, dla drugich wielkanocne. Generalne porządki robimy nie tylko w szafach, domach, czy ogrodach, ale niektórzy także w życiu osobistym i zawodowym. Mają one swój urok i nawet jeśli ktoś nie lubi tego robić, to kiedy jest już czysto wszyscy są szczęśliwi i dużo lepiej się żyje.
Porządki mają także symboliczne znaczenie - wymiatamy z mieszkań zimę, a także wszelkie zło i choroby.

* Pisanki. 
Przyznam się szczerze, że pisanki praktykowaliśmy jak byliśmy mali, ale teraz już tego nie robimy. Ponieważ nie ma czasu, ani większych chęci. Wrócimy do tego pewnie kiedy w domu zaczną biegać małe brzdące.



*  Palemki, zaczynające Wielki Tydzień. 
To kolejny element, który u mnie w domu nieco się zmienił. Kiedy byliśmy w podstawówce i gimnazjum robiliśmy ozdobne palmy z krepy, sztucznych kwiatów, bukszpanu, bazi, na długich kijach, a teraz nasza palemka to kwiatki, bukszpan i bazie związane wstążką.

* Święconka.
W Wielką Sobotę, zwaną również Dniem Radosnego Wyczekiwania do Kościołów zanosimy koszyczki z niektórymi potrawami, które znajdą się na świątecznym stole. W takim koszyczku nie może zabraknąć: baranka, chleba, mięsa i wędlin, jajek, soli oraz pieprzu.

* Lany Poniedziałek, śmigus - dyngus.
Tego dnia każdy oblewa każdego, a sama zabawa jest bardzo znana. Kiedyś wierzono, że panny, które zostały oblane wodą, miały szanse na szybkie zamążpójście, jeśli któraś się obraziła to oznaczało, że nie szybko znajdzie męża. 
Dziewczęta mogły tego uniknąć spotkania z wodą, dając ładną pisankę, natomiast chłopak dający pisankę dziewczynie, dawał jej znać, że ta mu się podoba.


Dodatkowo chcę wszystkim życzyć dużo zdrowia, szczęścia, pomyślności, smacznego jajka, mokrego dyngusa, dużych jajeczek i w ogóle wesołych świąt :)

Pozdrawiam